Z przyjemnością prezentujemy recenzję książki „Taniec siedmiu zasłon”, napisaną przez ucznia kl. 3A Roberta Białomyzego. Praca powstała na zajęciach z dziennikarstwa, prowadzonych przez panią profesor Dorotę Budzińską. Poniższy tekst związany jest z promowaniem czytelnictwa w naszej szkole. Zachęcamy do wnikliwego przeczytania, ponieważ recenzja Roberta obala przekonanie, że młodzież stroni od książek, odrzucając te, które nie zawierają streszczenia i opracowania, zwłaszcza lektur obowiązkowych.
Indyjskie mądrości
„Literatura daje nam poczucie więzi duchowej z innymi ludźmi.”
Rabindranath Tagore
Właśnie ten cytat zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę autorstwa jednego z najwybitniejszych hinduskich pisarzy. Słowa Tagore przyjąłem jako zaproszenie do wejścia w świat bohaterów, co prawda postaci tylko symbolicznych, ale kiedy przeczyta się ich historię, to ma się wrażenie, że zarysowuje się jakaś wyraźna więź pomiędzy ich światem, a światem, w którym samemu się żyje.
„Taniec siedmiu zasłon”, czyli opowiadania indyjskie, to zbiór dzieł, reprezentujących talent współczesnych pisarzy indyjskich i bengalskich, nawiązujących do dwóch najbogatszych nurtów literatury Indii Północnych. Dzieło nie jest stworzone przez jednego autora, dlatego pozwolę sobie wymienić wszystkich pisarzy, aby ich uhonorować: Rabindranath Tagore, Grubaczan Sinh, Kryszan Czandar, Usza Prijamwada, Poroszuram, Mannu Bhandari, Ilaczandr Dżosi, Dzajaśankar Prasad, Prantosz Ghotok, Biphutiphuszon Mukhopadhaj, Hemendrokumar Raj, Szudhindronath Thakur, Bonophul, Aggiej, Premczand, Bimol, Dżainedr Kumar, Moinindrolal Boszu. Najbardziej znanym autorem, który ma także największy wkład w 27 opowiadań (aż 4), jest Rabindranath Tagore. Warto wspomnieć o tej postaci, ponieważ to pierwszy laureat Nagrody Nobla nie tylko w Indiach, ale także w całej Azji; jest to chyba najwybitniejszy indyjski pisarz. Tytuł zbioru pochodzi z opowiadania Proszurama „Taniec siedmiu zasłon”.
Książka nie posiada jednolitej fabuły. Jest to zbiór 27 najsłynniejszych opowiadań z Indii. Tak więc każde z nich dotyka innej sfery życia w tym kraju, co według mnie jest ogromnym plusem tej książki. Wgłębiając się w treść każdego opowiadania możemy poznać kulturę, mentalność, zwyczaje, tradycje i historię tego kolorowego kraju, a nawet wzbogacić własne słownictwo indyjskimi wyrazami.
Wszystkie opowiadania mają wspólną cechę: zawierają morał, który jest chyba najcenniejszym skarbem tych historii, przybywających z Dalekiego Wschodu. Opowiadania nie są utrzymane w jednej konwencji historycznej. Czytając książkę możemy natknąć się bowiem na elementy mitologii indyjskiej, co możemy zauważyć m. in. w tytułowym opowiadaniu „Taniec siedmiu zasłon” autorstwa Proszurama. Spotykamy się tam z historią Pururwasa – zwykłego śmiertelnika, a zarazem króla – i jego miłości do Urwasi, która jest piękną nimfą.
Oprócz magicznych i mitologicznych narracji spotykamy się także z dość przyziemnymi historiami o zwykłym, codziennym życiu, jego trudzie, sensie pracy oraz biedzie mieszkańców Indii. Mówi o tym m. in. opowiadanie Grubczana Sinha „Synowie ziemi”. To w tej historii można znaleźć odpowiedź na pytanie o sens ludzkiej pracy, zobaczyć, czym jest rodzina, a zarazem poznać, jak wyglądało szkolnictwo w XIX wieku w Indiach.
Jednak najbardziej uwiodło mnie opowiadanie Kryszana Czandara pod tytułem „Dlaczego bóstwa są nieme?” Historia opowiada o cierpieniu, śmierci i związku siły nadprzyrodzonej, czyli bóstw, z życiem ludzkim. W opowieści można dopatrzeć się związku z biblijną „Księgą Hioba”. Także i tutaj bohater traci wszystko: nie tylko majątek, zdrowie, ale nawet swoich bliskich. Bardzo ciekawe jest jego końcowe zachowanie w stosunku do tytułowych „niemych” bóstw.
W mojej ocenie książka zasługuje na ogromną pochwałę, między innymi z powodu swojej prostoty i prawdziwości opowiadań. Nie są to historie, które zawierają jakiś wymyślny morał i naukę, wręcz przeciwnie – każda historia uczy przede wszystkim podstawowych prawd ludzkiego życia, tego, kim jestem ja i kim jest człowiek obok mnie. Wspomniałem o prostocie i ona również ma swój udział w języku; w opowiadaniach mało jest szczegółowych i barwnych opisów, które pobudziłyby naszą wyobraźnię. Jedni oczywiście uznają to za wadę książki, ja natomiast uważam to za zaletę, bo przez to czytelnik może skupić się na najważniejszym punkcie opowiadania, czyli puencie, na którą z niecierpliwością czeka się od pierwszej strony historii, a każde zbędne słowo utrudni te oczekiwanie…
Zachęcam gorąco wszystkich do przeczytania dzieła indyjskich pisarzy, bo uważam, że książka znajdzie uznanie wśród czytelników we wszystkich przedziałach wiekowych. Nadaje się nie tylko do czytania dla dzieci przed snem, sprawdzi się również jako książka dla dorosłych, przekazująca prawdę o podstawowych fundamentach ludzkiego życia. „Taniec siedmiu zasłon” to po prostu kwintesencja mądrości indyjskiej literatury.